więc tak, jutro:
referat z techniki
kartkówka z historii
zadanie z fizyki, którego nie przepisałam z tablicy ;/
powtórzyć katechizm
+
lenistwo i brak chęci wzięcia się za naukę
okropna pogoda, bardzo zimno i w dodatku wsyzstkie buty przemoknięte! grrr.
trzeba wytrzymać jutro 7 lekcji w tym: biologię, religię i bardzo usypiającą fizykę!
=
MASAKRA
no ale nic. zaraz zacznę robić ten referat, który miałam odać tydzień temu ale na szczęście nie było pani. Ogólnie to w szkole nie jest tak źle, najfajnieszje (rzecz jasna) są przerwy pod A, lekcje zngielskiego nie wykańczają mnie tak psychicznie jak w tamtym roku - może ze względu na to że z kartkówek mam same czwórki i jedną trójkę? Nasza wychowawczyni wkońcu nas słucha, i obiecała że pójdzie pogadać z panem zioło. Myślę że nie nic to nie da bo Pan wyciągnie nasze kartkówki, z których połowa dostaje zawsze pały + powie jak czasem gadamy na lekcjach.
Dobra idę. Nie che mi się uczyć ale kurde muszę, na razie! ;*