Miło dzisiaj bardzo było :) Byłam na Edukacji, potem poszłam na próbę i koazało się że pan zioło i pan koń sobie po prostu uciekli z lekcji więc poszłam w ich ślady :D Spotkałayśmy się (Ja i Pan Jan) z kochaną Warzochą :* Poszłyśmy z nią do warzywniaka no i po drodze gadałyśmy o wszystkim - o tabie, cto i wogóle dużo o tańcu :) Pani Warzocha nas nie zawiezie bo ma trening w tym czasie (no ach te CTO! :D u nich nie można nie być na treningu z byle jakiego powodu! U nas też tak powinno być! ;/) i będzie się rano pakować więc się z nami nie spotka ;( Mamy jej dać znać po turnieju - ale czy my wogóle na niego pojedziemy? hmm ;( A ona po MT :]
Dowiedziałam się trochę smutniej rzeczy :( I mi smutno.. no ale... wkońcu nic nie mogę zrobić.. ale uważam że to wszystko to jest bez sensu i wogóle miało być pięknie, ruszoffo i milutko a wyszło hamsko, okropnie i kłótniaście ;/ Potem pogadam o tym z Rysiem bo chyba tylko z nią mogę :* Ale nie wiem kiedy jakoś czasu brak. łeeeeeeeeeeeeeee ;/
Jutro tylko zakończenie i jestem woooooooooooooooooooooooolnaaaaaa !
Już prawie wszystko wraca do normy :) Znów się tak świetnie gada z Rysiem :) I nie jest smutny :) :* I wszyscy się lubią (prawie ;/) i (prawie) wszyscy są okej :) :**
Bosze Zbosze ! :)
Ta śliczna fryzurka Rysia i jej piękne dredki! :) I wogóle wyjścia z Kalą, Rysiem i Panem Janem są świetne :) :*
Kocham ! <3 ;**
Mam nadzieję że jeszcze zmienisz decyzję. :(