photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 GRUDNIA 2013

Witam Was wszystkich mamy kolejną historię

jest tym razem anonimowa.

Chcecie sie podzielić jakaś? wysyłajcie na PW lub na email:

[email protected]

 

'Sa­mooka­lecze­nie poz­wa­la opo­wie­dzieć his­to­rię bez słów - 

o na­rusza­niu in­tegral­ności organizmu. '

 

Zaczęłam się ciąć mając 13 lat. Po jakimś poł roku matka dopiero tozauważyła. Strzeliła w pysk i koniec tematu. Myślała, że zrobiłam todla mody, chłopaka. W każdym razie coś w tym stylu. Do głowy jej nieprzyszło, że te czerwone gojące się już rany, pokryte strupamiprzynoszą mi ulgę i poczucie wolności. Chwilowe szczęście i chorąsatysfakcję.
W lato chodziłam w długich bluzach. Zakładałam bransoletki, opaski na ręce. Zawsze się jakoś to zakryło.
Nie lubiałam pokazywać moich blizn. To były moje rany. Mój osobisty ból. Moje osobiste przeżycia. Moje.
W domu było najgorzej. Gdy przychodziła kolej na mycie garnków.
-Podwiń rękawy bo zaraz je zamoczysz w wodzie! -słyszałam matke za sobą.
W domu zawsze było źle. Nie pod względem finansowym. Nie miałam ojca. Miałam ojczyma. Nadal mam. Wydaje mi się, że od chwiligdy urodził sie mój brat (jego pierwsze dziecko) zaczął mnie traktowaćinaczej.
Wobec mnie nie były używane słowa proszę, przepraszam, czy mogłabyś,dziękuję
Za to w nadmiarze słyszałam rozkazy i polecenia. Wyzywanie jeśli coś źle zrobiłam.
Zawsze. Matka stała po mojej stronie. Jak wszyscy z dalszej rodziny.
Ale z czasem przyzwyczaiła się do tego. I myślę, że nawet nie wie kiedy, sama zaczęła mnie podobnie traktować. Tak więc nigdy mnie nie pochwalono, zawsze byłam tą złą a wina zawsze była moja. Pamiętam do dziś jak brat rozbił szklankę. Spojrzał się wtedy nasurowego ojca z paniką w oczach a ten zaś zaczął się na mnie wydzierać,że to moja wina bo nie dopilnowałam brata.
Byłam wtedy za mała żeby się przeciwstawiać. Żeby coś z tym zrobić. Dopiero gdy przyjaciółka zauważyla jak mnie traktują w domu otworzyła mi powoli oczy. Ale co miałam zrobić? Nikt mnie nie nauczył pyskować. Nie wiedziałam jak się to robi.
Przy jakimkolwiek sprzeciwie przeciw ojczymowi zaraz głos mi się łamał i cała sie trzęsłam. Tak więc znalazłam sposób na pozbycie się tego psychicznego bólu jaki przeżywałam dusząc to wszystko w sobie. Zamieniłam go na ból ficzyczny. Oo.. Jakaż to była ulga.
Pewnie pomyślicie, że nieźle walnięta jestem. Hm.. myślcie co chcecie. Sama sobie zdaje sprawe ze to bylo `chore zachowanie. Ale nie tylko ja tak miałam. Wszyscy którzy kiedykolwiek się cięli wiedzą jakie cudowne chwilowe uczucie nadchodzi.
Chwilowe szczęscie. Dlaczego? Bo organizm wydziela wtedy hormon szczęścia  endorfinę.
Po kiego grzyba to robi? Nie wiem.  Obecnie nie tne sie od roku. Chodziłam do psychologa.. Pomógł mi.
 Ale najbardziej pomogła mi kochana istotka.. Pomogła mi, zachowując się egoistycznie, chamsko i szantażując mnie.
I za to jej dziękuję. :*:*

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika okaleczonaa.