V I V A,
creia,

ume e fusa

Przychodzi taki moment w życiu człowieka,że nic do siebie nie pasje. Tak właśnie się czuję. Nie odpowiada mi sytuacja,w której się znajduję. Nie mogę sobie z tym wszytskim poradzić. Juz dawno tak nie miałam. Najbardziej przytłacza mnie fakt, że zaraz muszę się obronić, a ja nie mam napisanej pracy, bo brakuje mi danych. Jestem tak na siebie zła,że wcześniej sobie tego nie załatwiłam. Jak zywkle odkładam wsystko na ostatnią minutę... Z Czarkiem też nie bardzo nam się układa. Tzn. z pozoru wszystko jest w porządku, ale ja czuję zupełnie inaczej. Nie wiem czy wynika to z tego,że tak wszystkim się przejmuję i wyolbrzymiam, czy rzeczywiscie cos jest nie tak... Nie potrafię jakoś mu zaufać,mam wrażenie, że mnie oszukuje i cos przede mną ukrywa... Chciałabym wiedzieć na czym stoję. Mieć pewność, że jest w stosunku do mnie fair. Nie chcę popadać w paranoję i przeobrazić się w zazdrosną laskę, która wszystko musi mieć pod kontrolą i sprawdza każdy jego krok. To nie o to chodzi. Chcę czuć się bezpiecznie, mieć od niego wsparcie i po prostu z nim być. Cholernie go kocham,mimo że zaraz minie 5 lat odkąd jesteśmy razem :) czuję, że chciałabym być już zawsze przy tej osobie. Jednocześnie mam wiele wątpliwości, które wynikają przede wszystkim z jego kłamstw. Tak bardzo bym chciała, żeby mnie zrozumiał i nic przede mną nie ukrywał. Tylko na tym mi zależy. Nawet błahe kłamstwo z jego strony jest dla mnie bolesne i tracę nadzieję, że kiedyś się zmieni...że w końcu będzie ze mną tak na 100% bez żadnych tajemnic. Chcę żeby mówił mi prawdę,bo ostatnio moje zaufanie było troche naruszone.
BIORĘ SIĘ W GARŚĆ I IDE DO PRZODU !!!!