photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MAJA 2013

A OTO MOJA HISTORIA

Hey.!
chciałam opisać wam historię mojego nietypowego zakochania.. Miałam wielu chłopaków, ale jedno zakochanie było wyjątkowe ponieważ żywiłam uczucia do kapłana. 
Był on w mojej miejscowości dobre 4 lata.. poznałam go przez przypadek na jednej ze wspólnotowych spotkań. Miałam wtedy problem rodzinny, więc szukałam pomocy, on zaproponował rozmowę.
Poszłam do niego więc pewnego dnia i opowiedziałam co mnie męczy, on z uwagą mnie wysłuchał i poradził co mogłabym zrobić w tej sytuacji. Jego rada bardzo mi pomogła i już po paru dniach wybrałam go na swojego kierownika duchowego jak i spowiednika. Dobrze nam się rozmawiało i żartowało.. moje problemy z czasem zanikały a świat stawał się piękniejszy. Za to wielkie wsparcie byłam mu bardzo wdzięczna.. często zapraszałam go do siebie na kawę, nie zawsze miał czas, ale kiedy miał chwilę przychodził  ) Cieszyłam się jego obecnością. Lecz z czasem zdałam sobie sprawę, że zakochuje się w Nim.. było mi z tym bardzo ciężko, nie miałam komu o tym opowiedzieć. Na początku postanowiłam nic mu nie mówić o tym co się dzieję.. Szukałam zawsze dialogu z nim i z byle pretekstem przychodziłam żeby się poradzić. Spotkania z nim dawały mi wiele radości.. lecz wracając do domu popadałam w depresje bo nie widziałam się z Nim z utęsknieniem czekałam na kolejne spotkania.
Pewnego dnia miałam juz tego dość i spontanicznie pod wpływem emocji napisałam mu SMS Zakochałam się w księdzu on nic nie odpisał, napisałam na drugi dzień kolejnego SMS czy mógłby mnie wyspowiadać, on bez namysłu odpisał Tak. Zapraszam Ja pełna radości poszłam, lecz nie wiedziałam że czeka mnie nie miła niespodzianka. Kiedy byłam juz na miejscu on zapytał Ile trwa juz to zakochanie? Ja ze spuszczoną głową opowiedziałam mu całą historię. On trochę zmieszany powiedział że Musimy urwać naszą znajomość na 3 m-ce, tak będzie najlepiej w tej sytuacji Słysząc to moje oczy naszły łzami, nie wiedziałam co powiedzieć, okazało się że on dobrze o tym wiedział bo poznał to po moim zachowaniu.. Wychodząc od niego pożegnałam się i rozpłakałam, nie umiałam sobie z tym poradzić nie chciałam tego zaakceptować, ale nie miałam wyboru..! Z czasem moje uczucie zmniejszało się, przestawałam mieć depresje i smutek na twarzy. Kiedy minęły 3 m-ce spotkałam sie z nim po raz kolejny, ku mojemu zdziwieniu nie byłam już zakochana Nasze relacje stały się o wiele lepsze, mogłam jeszcze bardziej na niego liczyć, on zaczął mi się zwierzać ze swoich problemów. Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. Moje serce stało się pełne radości. Zrozumiałam że ksiądz jest oddany tylko Bogu i jemu powierzył swoje życie. A ja nie mogę tego zmienić  
Dziś nie ma już tego księdza u mnie w parafii ponieważ został on przeniesiony.  A jak podjęłam się jego Duchowej adopcji  Myślę że każdy z nas mógłby objąć jakiegoś księdza taką adopcją.
Mam nadzieję że moja historia da wam parę rzeczy do zrozumienia 

Jeśli borykacie się z takim problemem to chętnie służę pomocą jak i radą  )

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika oddanybogu2013.