Boję się tego miejsca.
Czuję, że powinienem coś ze sobą zrobić, bo nie potrafię
znieść własnego towarzystwa. Potrzebuję
Cię
tu.
Chcę usiąść na dachu i oglądać chmury.
Gdyby można było do kogoś należeć. Odnaleźć swoje miejsce
w wątłych ramionach. Stać się pieczątką na skórze, konstelacją, tatuażem.
Ty jesteś niebem, ja czołgam się wbijając podbródek w ziemię.
Podduszam się poduszką i zaciskam powieki.
Cały czas tęsknię za tym, czego nigdy nie miałem.