luff czyli radzisz... żyć pełnią życia, nie bać się okazywać uczuć i tak dalej?
chyba już wiem o czym mówisz. ostatnio musiałam udawać że jakoś się trzymam, kiedy dookoła wszystko się sypało. to coś innego, wiem.
nie wiem skąd ten nieopisany przypływ euforii u mnie ;)
trzymaj się Obu, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
luff tak, tak, tak SZCZĘSCIE!
Obłąkancu, co z Tobą? :(
Ale ponoć uśmiechanie się, nawet takie 'sztuczne' poprawia samopoczucie. Czyli - zagryzaj ołówki zębami!