dzien 9
sniadanie: nic
obiad:herbatniki 165 kcal kanapka 200 kcal
kol:nic
200 brzuszkow
200 wymachow nog
150 unoszen biodr
100 nozyc
To miłe uczucie miec na późniejsza godzinę i z niczym się specjalnie nie spieszyć. W dodatku wychdoze wcześniej ze szkoły niż zwykle w środe, a to zapowiada miłe popołudnie z Misiem. Gdzieś czytałam 'środa minie tydzien zginie' i byle do maja! Gdy mam posprzatane w pokoju jakoś lepiej mi się mieszka. Nie wiem może 'wychodzenie' z tych wszystkim agrafek ćwików plakatow anyświat to zapowiedź jakiejś radykalnej zmiany? Mama pewnie myśli,żę 'dorastam', myli się to zmiany tylko wizualne. Zwyczajnie niewygodne stało się odpinanie dwudziestu agrafek do prania no i te pierdoły ze ścian, uszczupliłam nieco asortyment chociaz i tak jest nadal tego cała masa. Przypominaly o ludziach o ktorych już nie chce myśleć. To raczej nic nie znaczy. Zmienić się powinniśmy w środku, a tutaj cały czas jest dzieciaczek. Nie uwazam aby ktoś dziecinny był nieodpowiedzialny, dla mnie te dwie rzeczy są sobie zupełnie obce i nijak się wiążą. Znam wiele dorosłych ktorzy sa nieodpowiedzialni. Bycie dzieckiem to uśmeichanie się kiedy pada.
No a z Misia przynajmniej już się nie nabijają że chodzi z 'panczurem'.
Duże słonca na niebie wam zycze!