bo ja i kissa powoli zaczynamy się późnojesiennie układać na poduszce przy grzejniku.
organizm przestawia się na funkcjonowanie zimowe.
niedługo hibernacja?
o, co to - to nie. bynajmniej ;]
zbyt ciekawie jest. nyelle powoli idzie do przodu.
swoją drogą - jak przystaje, wszystko idzie bez niej i musi potem podbiegać.
więc wszystko jest bardziej męczące, bo nie wolno jej się zatrzymać. na zbyt długo.
ale... czasem pojawiają się te małe, krótkie, ulotne, zupełnie niepozorne chwile, które wszystko wynagradzają.
dzięki którym można się trochę oderwać.
o których można myśleć w powrotnej drodze do domu, kiedy wokoło jest ciemno i smutno.
/uśmiecha się do siebie leciutko, przeciąga się i ziewa/