Dodałam wczoraj zdjęcie cycków na photobloga i odrazu radykalnie wzrosła oglądalność. Zboczuchy jedne! :D
Dzisiaj niedziela. Nudna, brzydka niedziela z brzydkim śniegiem za oknem. A ta pogoda mi się udziela. Drugi dzień z rzędu jestem ospała i jakaś taka niemrawa. Najchętniej bym się położyła ale muszę poromansować z matmą. Ale póki co, zeszyt mi robi za dość wygodny podłokietnik.
Pssst. Chciałby ktoś sadzonkę aloesu? Skurczybyk mi tak szybko rośnie, że już go mam w 4 doniczkach. A ta roślina jest dobra na...wszystko.
Jak dla mnie miąższ aloesu jest niezawodny na moje rozdwajające się i wysuszone włosy. :) W sklepach sprzedają soki aloesowe, które są przepyszne i może kiedyś spróbuję zrobić. Podobno też skuteczny jest na syfy.
W ogóle ostatnio się zabawiłam w ogrodnika. Przesadzałam wczoraj kwiaty do wiekszych doniczek i posadziłam następnego ananasa i pomarańczę. :D Kiedyś w pokoju miałam tylko jednego kaktusa, który i tak długo nie pożył bo go wysuszyłam. Teraz mam 5 roślinek i jeszcze żyją. Robię postępy i jestem z siebie dumna. :D Przynajmniej w moim pokoju można doświadczyć trochę więcej wiosny niż za oknem.
Dobra, koniec tego dobrego, idę się uczyc matmy.
Miłego dnia Misie Pysie!