"Wybuchowy plecak, czyli jak stracić anonimowość i zrobić z siebie widowisko."
W roli g(ł)ównej: ja.
Punktem kulminacyjnym dnia miało być zupełnie coś innego, o czym doskonale wie KMG. Na długiej przerwie siedziałyśmy na podwórku, ale doskonale wiedziałyśmy, że musimy być punktualnie ze dzwonkiem w innym wypadku będziemy pisać coś co Jola nazywa "Jabłko z niespodzianką", czyli arkusz maturalny od starożytności do średniowiecza. Dlatego wraz z pierwszym dzwonkiem ruszyłyśmy w morderczą pogoń do klasy, jednak tuż przy wejściu do szkoły zawartość mojego plecaka (który był otwarty) wybuchła w powietrze i zaczęła opadać jak spadochron. Dopiero gdy rozległo się BUM i wszystko leżało na ziemi, zobaczyłam co się stało. Niestety wszyscy, zamiast mi pomóc, zaczęli klaskać. Ledwo wszystko pozbierałam i poleciałam jak wariatka do klasy, której drzwi już się zamykały.. Wślizgnęłam się jakoś do środka, mały włos unikając przytrzaśnięcia, a Joli nie było... dlatego mogłam spokojnie wybuchnąć śmiechem. I tak to straciłam anonimowość i zrobiłam z siebie widowisko, jednocześnie unikając pisania arkusza. Chyba zostanę objęta jakimś programem ochrony. Zmienię imię na Eustacha, a jeśli będzie trzeba wyprowadzę się do Kazachstanu...