photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 STYCZNIA 2013

A gdy­by mnie nie było.... Słowa od­czy­tane na ław­ce na wykładzie zaczęły roz­rastać się w mo­jej głowie, co by było....
-Dlacze­go ona to zro­biła była ta­ka młoda
-Wyglądała na szczęśli­wa
-Pew­nie rzu­cił ją chłopak, te dzi­siej­sze dziew­czy­ny tyl­ko jed­no ma­ja w głowach
Weszłam na dach, mo­je mias­to było pełne życia, wszys­cy gdzies się śpie­szy­li, sa­mocho­dy pędziły trzy­pas­mową jez­dnią, a dla mnie czas się zat­rzy­mał, myśli zaczęły wol­no krażyć, poczułam wol­ność i podjęłam de­cyz­je, chce la­tać i po­leciałam dziesięć pięter w dół ale byłam tyl­ko ki­wim, które sprag­nione skrzy­deł próbu­je la­tać. Obok mnie ludzie zaczęli się zat­rzy­mywać i pat­rzeć, niektórzy płaka­li, in­ni spe­kulo­wali. Było dziw­nie, po­win­no mnie coś bo­leć uderzyłam prze­cież o chod­nik a ciag­le nic nie czułam, wstałam ale mo­je ciało ciągle leżało na ziemi, umarłam, nie ja nie umarłam po­pełniłam sa­mobójstwo, od­rzu­ciłam dar który dos­tałam, a może po pros­tu na­reszcie się go poz­byłam.
Ma­ma w do­mu zem­dlała, ta­ta głośno przek­li­nał a bab­cia cichut­ko łkała, mo­je rodzeństwo za­milkło jak­by już nig­dy nie miało przemówić.
Mo­je ciało leżało w białej trum­nie w białej su­kien­ce, miałam dużo si­niaków, pal­ce były si­we a oczy zam­knięte, a us­ta suche, na zaw­sze zam­knięte.
Była tam cała rodzi­na, wszys­cy płaka­li, moi ko­ledzy nieśli białe kwiaty, niewin­ność jak mogłam być niewin­na sko­ro za­biłam? Za­biłam siebie.

Ogar­niający strach obudził mnie, ciem­no, żyje, piąta ra­no, to tyl­ko sen, za pa­re godzin wykład, prze­cież nie mogłabym te­go zro­bić

za bar­dzo wszys­tkich ich kocham....