Witam wszystkich stałych czytelników.
Zdjęcie stare, ale na moje usprawiedliwienie napiszę wam, że internet mi padł i odmawia posłuszeństwa. Innymi słowy siedzę sobie w szkole i korzystam z wolnej chwili. Co ciekawe dwie lekcje temu natchnęło mnie na jakiś PSEUDO wiersz. Więc mając wolną chwilę, pochwalę się nim.
"Człowiek"
Pojawił się nie wiadomo kiedy.
Pojawił się nie wiadomo gdzie.
W chwili jego powstania świat się zmienił.
On go zmienił nie do poznania.
Pojawił się i dano mu władzę.
Obdarzono go zdolnością uczenia się i zapamiętywania.
Miał obserwować i klasyfikować podrzędne stworzenia.
Człowiek - twórca bólu i cierpienia.
Swego i czyjegoś.
Miał być doskonały, stał się przeklęty,
tworząc pokolenia równie przeklęte jak on.
Jego ciało pełne skaz, defektów i niedoskonałości.
Jego myśli pełne gniewu, nienawiści i złości.
Patrzy na innych z nieufnością.
Podejrzliwość nie odstępuje go nawet na krok.
Wie, że musi żyć na świecie, który sam zmienił.
Wie, że większość innych ludzi są tacy jak on.
Jednak często ma nadzieję.
Ta cecha trzyma go przy życiu.
Wiara to dla niego napęd do funkcjonowania.
Liczy, że spotka kogoś, kto będzie inny niż wszyscy.
Kogoś kogo pokocha i będzie pokochany.
To tyle ode mnie, może jeszcze kiedyś się odezwę. Liczę na wasze komentarze i ocenę wiersza. Panie Generale, wie co ma Pan robić, heheh
Pozdro od Dyla!!!