Perfect World

Witam wszystkich stałych czytelników.

Widzicie właśnie jakiś anonimowy rysunek. Dostałem kiedyś płytę z obrazkami od Jagody i sobie ostatnio o nich przypomniałem, gdy Janek zaczął ich używać. Skoro on może to czemu ja nie mógłbym.

U mnie w porządku. Codziennie gram głównie w Perfect World, więc praktycznie nie wychodzę na dwór, po co? Napisałem tą notkę tylko dlatego, że nie chcę zostawić tego PB samemu sobie. Nie pisałem nic do tej pory, bo skoro nigdzie nie wychodziłem, moje kontakty ze światem zewnętrznym spadły do minimum, więc nie miałbym o czym wam pisać.

Scenariusz moich dni stał się ostatnio taki sam, czysta rutyna. I jak tu nie opuścić tego świata skoro on daje Ci tylko rutyne zamiast fajnego pełnego wrażeń życia. Dobra, z tym opuszczaniem tego świata to żart. Nie zamierzam go opuszczać, bo stałbym sie takim samym martwym, głupim tchórzem, który nie umie czekać na lepsze dni tylko przejmuje się dzisiejszymi, złymi. Tak właśnie patrzę na takich myślących o samobójstwie, albo samobójcach. Uwierzcie i jednych i drugich miałem i mam za kumpli. Przykra sprawa ale prawdziwa.

Wracając do mojej rutyny, sprawa wygląda tak. Wstaje, dochodzę do siebie, włączam komputer i gram w Perfect World. Od czasu do czasu ktoś do mnie napisze SMSa. Małe przerwy na posiłki, krótkie wyjścia na dwór, góra dwie godziny. I dalej Perfect World. Gra mi nic nie daje, ale ja jestem z tych, że jak coś zaczne to nie przestane póki nie skończe. Wieczorem przychodzi do mnie kumpel. Kto? Oczywiście Janek, a któż inny? Oczywiście na świecie nie ma nic za darmo więc, żeby zdecydwał się do mnie przyjść to tylko po to, żeby napisać sobie notkę i ewentualnie poklikać z Sandrą na GG. A ja na to rybka. Chociaż mam jakąś przerwę od Perfect World'a. O czym oni klikają, nie wiem, nie chce wiedzieć. Nie moja rozmowa nie mój problem. Dlaczego do mnie przychodzi w tych śmiesznych sprawach. Otóż biednemu Jankowi zepsuł się kabel od ładowarki i nie ma jak ładować laptopa. Oczywiście dobry kumpel czyli ja zaprasza go, więc możecie czytać jego nowe notki, a co... A i zapomniałbym, że gramy jeszcze w Wormsy dwójkę. W nic innego nie gramy, bo nie mam innej gierki. Widzę, że już zaczyna mu się nudzić ta gierka, dzisiaj grał w nią nie okazując prawie żadnych emocji, jedynie emanował wielką niechęcią do tej gry. Przynajmniej ja tak widzę tą sprawę.

Pociesza mnie jedna myśl: od lipca wszystko się zmieni, dosłownie. W domu będę tyle co nic. Jedynie będę w nim nocował. Więc koniec komputera i koniec Perfect World'a przynajmniej na cały lipiec. No to chyba będzie wszystko.

A i jeszcze jedno:

Janek - Chociaż tyle dobrze, że do mnie wpada.

Pozdro od Dyla!!!