Cześć dziewczyny. Więc..może od początku. Od zawsze mówiłam jaka
to ja brzydka i gruba nie jestem. Szczerze chyba tak nie myślałam. Byłam
normalnej wagi,wyglądem też się nie wyróżniałam. Wazyłam około 52-55 kg.
Nie tak dużo,z uwagi na mój wzrost. 156-8 cm. Aż rok temu na wakacjach (2012)
zaczął się stres. W domu nie było zbyt dobrze. Nie jadłam dużo,ale zaczęłam tyć.
Nie dawałam sobie z tego sprawy. I doszło do tego,że ważę sześćdziesiąt kilo.
Waga się wacha.Od 63 do 66,więcej nie miałam. Ale chcę wkońcuzdrowożyc,
kubić siebie,zaakcepować w pełni to jak wyglądam,dążyć do celu.
Bo mogę wszystko,wiem to. I wy też to możecie. Każda z nas. Nie ważne ile ważymy.
Trudny start nie oznacza porażkę. Wtedy satysfakcja będzie jeszcze
wieksza. Miłego dnia kochane.
(notki dodawane będą regularnie)