I ponownie dawno mnie nie było i nawet nie wiem jak wytłumaczyć swoją nieobecność może to przez to że mam dużo spraw na głowie i nie mam na nic czasu albo może to ta szara żeczywistość nie pozwala mi się wyrwać poza margines społeczeństwa.
Dzisiejszy wieczór to poraszka a ten tydzień to juz nawet nie do opisania tyle wstrząsających zmian dookoła mnie się dzieje że nawet nie nadążam za tempem tego poronionego świata, a zwłaszcza zaszokowały mnie pewne wiadomości dotyczące pewnych ludzi po ktorych bym się tego nawet nie spodziewała a to strasznie mnie boli że nawet nie wiem co się dzieje z osobami które są tak blisko mnie może po prostu to ja się jak zawsze oddalam i otaczam szerokim murem (po to aby ludzie nie dostrzegli prawdy tylko ujżeli jedną z moich masek życia które codziennie przywdziewam) ale teraz jest inaczej to ja nic nie wiem o nich, i wszystko się wali caly czsa sama z tym się borykam .