trolololo

Nic nie widać, ale to nic. :D

Rzekłabym wręcz, że to bardzo dobrze, gdyż iż wszem i wobec muszę wysłać do szkoły 3 zdjęcia. :D

No, tak, że ten. Nie pisałam już tydzień. Czy się coś działo? Zdecydowanie.

We czwartek oczywiście Holiday, nie robiłam praktycznie nic, parę kluczy, parę fakur. W domu Teen Wolf. 

Pisałam  już, że mnie to wciagnęło? A wszystko przez gify, których w ostatnim czasie bardzo dużo. Dereck i Stiles zdecydowanie najlepsi, gdyby nie oni, film nie byłby tak fajny. Nie wiem jaki to rodzaj, ale jeśli jest to koemdia to spoko, bo mnie to śmieszy, nie tylko Stiles, sceny z Dreckiem i nim, ale też większość scen, w których powinnam się bać.

W piątek się tak wkurwiłam jak już dawno się nie wkurwiłam... 
Schodzę sobie z recepcji o 12:40, zadowolona, że tak wcześnie sobie pójdę do domu, przebieram się, idę do dyrektorki i dupa. Jakieś zebranie, powiedzieli mi na recepcji, że mam czekać do 3-4, troche się zdenerwowałam, ale spoko, poszłam sobie do Galerii, wróciłam, czekamy i czekamy, zaczęłam się wkurwiać, że jej nie ma, posiedzieliśmy z chłopakami, pośmialiśmy trochę z Ilonki i innych, trochę mi moje zdenerwowanie przeszło. Potem oni poszli, a my dalej czekamy, siedziałam w tym lobby i klęłam, że nie zdążę, że miała na to 3 dni, zeby to wypisać wszystko, wyszłam stamtąd o 17... -.- W Wadowicach byłam o 19, więc poszłam od razu na reggae most. Tam już spoko, przeszło mi, posiedziałyśmyz  dziołchami, napiłyśmy się lecha, o 12 byłam w domu.

W sobotę i niedziele sobie siedziałam i oglądałam TW.

W poniedziałek pojechałam z tymi wszystkimi papierami do Wadowic, nic nie załatwiłam, bo nie miałam jeszcze różnych papierków, kupiłam lechy i inne picie, no i pojechałam do domu. Posprzątałam trochę i do 3:30 oglądałam Teen Wolf. Trzeci sezon mi się jakoś ciągnął, ale to może dlatego, że miało w tym tygodniu miałam czasu na oglądanie.

Rano posprzątałam, pojechałam po dziołchy. Słowo YOLO padło w tym dniu jakieś 893245708 razy, któraś nawet mi to na tablicę wrzuciła, jak można było to lajkować... Zresztą na  moją tablicę wtedy wrzucano różne dziwne rzeczy. XD O 22:45 miałyśmy oglądać horror, ale poszłyśmy na spacer, jakoś od razu wiedziałam, że zawędrujemy pod kościół, zazwyczaj siedzimy tam we 4, góra w 5, a z wtorku na środę w 9. No spoczko, siedzimy an tych schodach już od 2 lat, a chłopaki były tam tylko 2 razy, a raz tak dawno, że pamiętam tylko jednego, choć na pewno było ich 2. XD Wróciłyśmy do domu, zmieniłyśmy Palcyhowi tapetę na sklejankę Sraczki/Boczka/chłopaka na świci i salcesonu, a potem szukałyśmy w atlasie flag potrzebnych do quizu. :D Spałysmy ze 4 godziny. Później już nie zasnęłam, chyba ten Holiday przyzwyczaił mnie do tak, krótkiego spania. Dobre wprowadzenie do szkolnego trybu życia.

Wczoraj do jakiejś 19:00 nie działo się kompletnie nic. Oglądałam tv, oglądałam teen wolf, ale nie dooglądałam odcinka, gdyż zapytano mnie czy idziemy na piwusio.Około 9 byłyśmy w Wadowicach, w Avanti, posiedzieliśmy na rynku, zdjęcia przy fontannie na instagrama. Tesco, Orlen. A potem? "Ostatnie żelki w życiu" i takie tam. :] No, ciekawie było. Na początku śmiesznie, ale na końcu już nie tak bardzo. Przyjechałyśmy, posiedzieliśmy u Aneczki na płocie, potańczyliśmy, poszłyśmy na przystanek, byłam w domu cośpo 2. 

Dziś do wieczora było spoko, całkowicie mi przeszło po wczorajszym, bo wczoraj jak przyszłam to trzymało mnie to głupie uczucie, dziś nie, spoko. Do wieczora. Do tego jebanego głupiego wpisu... POJEBANI. 

Jutro musze jechać na dosłownie 5 min do Wadowic, aż mi się nie chce, zastanawiam się czy nie wziać papierów i zanieść do szkoły, ale nie chce mi się...

Potem przycodzi Aneczka, a potem, potem to nie wiem, chyba w domu siedzieć nie będę, są 2 opcje, zobaczymy, czy coś z tego będzie.