Życie to właściwie wyczucie chwili. Czasami bywa za wcześnie, czasami za późno.
Do sukcesu czasami wymaga sie znaleźć punkt w który trzeba się zmieścić, a czasami trzeba przestać się bać i zrobić to co należy czym wcześniej.
Na przykład dentysta. Na niego nigdy nie jest za późno. Każda zwłoka w strachu przed bólem, to tylko przysparzanie sobie większego bólu i większych kosztów.
Tak dalej u mnie wielkie zmiany. Trochę źle wyczute. Zbyt wiele zwlekania. Kiedyś myślałem, że zawsze będzie przy mnie koło ratunkowe, które będę mógł w każdej chwili złapać.
Ba. Myślałem nawet, że trzymam line, na której końcu jest to koło ratunkowe.
Trochę dziwnie, bo też wcześniej nie byłem gotowy na skorzystanie z tej możliwości.
Było jeszcze tyle do zrobienia, tyle spraw po drodze do uporządkowania.
Gdzieś ta świadomość, że ciężar własnych problemów jaki ciągnął mnie na dno, wciągnie też to koło ratunkowe pod wodę nie pozwalała mi z niego skorzystać.
Domyślacie się, jakie to uczucie musi być, kiedy ciągnie was do dna, sięgacie po ratunek i okazuje się niewystarczający? Dalej idziecie na dno, ale tym razem już bez nadziei, ciągnąć jeszcze kogoś ze sobą.
Czasem to motywuje, czasami daje więcej siły, ale kiedy już jesteś na dnie, to nie robi różnicy jak długo tam jesteś. Tak mi się mylnie zdawało. Czas ucieka nieubłaganie i te mosty, których Ty nie spalisz, ktoś spali za Ciebie, albo rozpadną się same ze starości. Kiedy w końcu nawet uda Ci się wypłynąć na powierzchnię to może Cię zaskoczyć widok świata pozbawionego nadziei. Zobaczysz wtedy, że lina do koła ratunkowego była dawno zerwana.
Czasem wystarczy myśl, że tam jest ta nadzieja. Czasem wyjście na powierzchnię bywa tak męczące, że fajnie byłoby się czegoś złapać. To dopiero uczucie kiedy ledwie żywy dajesz rade złapać oddech zaraz po wypłynięciu i brakuje sił, żeby utrzymać się na wodzie.
Ja mam na szczęście sił. Jest ciężko, ale będzie lepiej. Już wreszcie od lat pierwszy raz na prostej.
Od kiedy pamiętam właściwie. Nie do końca wyszło z planami tak jak myślałem. Niektóre rzeczy trochę za późno, a może za wcześnie... a może w sam raz.
Juz na pewno nie będzie inaczej.
Fajny tekst widziałem dzisiaj.
Kierunek jest znacznie ważniejszy od prędkości.
Wielu ludzi zapierdala do nikąd.
I ja sobie poradzę. Pewnie na końcu wyjdę lepiej, niż się sam mógłbym spodziewać :)
Wiosna przecież. Czas radości i miłości, i rozkwitu, i nadziei i całego tego szajsu :D
Trzymajcie się robaczki.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24