Wczoraj napisałem notatkę, ale nie chciała się dodać. Mam ją, ale napisałem ja w smutku i w gniewie.
Dzisiaj napisze dokładnie to samo, tylko pod wpływem innych uczuć.
Czasami zaglądam tutaj nie tylko, żeby dodać notkę, ale obserwuje innych Grudziądzan i ich wpisy. Czasami zobaczę jakieś ciekawe zdjęcie. Wyjątkowo pojawiła się jakaś prywatna wiadomość.
Lajki za lajki, obserwacja, za obserwacje. Bujaj się odpisałem.
Niestety druga wiadomość, która już odczytałem i pozwoliłem sobie zignorować świeciła się jako nieodczytana I nadal wyświetlała powiadomienie o nieprzeczytanej wiadomości. Wszedłem, aby się odznaczyła i jeszcze raz ja przeczytałem.
Dzień wczoraj był świetny, nawet cudowny z wielu wzgledow. Wieczorem jednak pogoda się załamała, zrobiło się ciemno i czuć było deszcz w powietrzu. Wiele innych czynników tez wieczorem znikło. Natychmiast dopadła mnie melancholia i lekki stan depresyjny. Wtedy właśnie zajrzałem na photobloga. Wiadomość w połączeniu z tymi uczuciami trafiła w dawno zapomniane wspomnienie.
Alexandra
2015-09-28 ? Jakiś jebnięty jesteś ? Kim ja byłam i kim jestem? I co ci zrobiłam człowieku, że tak mnie nienawidzisz? Bo ja Cię tak źle nie wspominam. Nie wiem o co ci chodzi. Ok, zaluje, ze cie pozdrowilam, lepiej jak ci bede zyczyc zebys zdechnał pod plotem, nara smieciu
Wszystko mi się przypomniało. Wcześniej pamiętałem tylko uczucia, ale historia gdzieś się zatarła.
Pozwólcie, że wam teraz opowiem jej kawałek.
Ole poznałem na fotce w 2006 roku jakoś. Tak nam się fajnie pisało, czasami nie spaliśmy po nocach, tylko pisaliśmy. Coś naprawdę fajnego. Tematy nam się nie kończyły.
Oczywistym było, że w miedzyczasie wybuchło jakieś uczucie, ale Ola zawsze była z tym facetem Arkiem.
Czasami się spotykaliśmy gdzieś po kryjomu, razem wybieralismy się na wycieczki. Sielankowe życie. Przez ten czas spaliśmy ze sobą jakos 5 razy. Ja byłem w tej dziewczynie wielce zabujany. Każdy raz kończył się też tylko jej dojściem, albo jakimś płaczem. Ja ani razu z nią nie doszedłem. W końcu miałem dosyć tego, że jestem tak wykorzystywany, a ona nie chciała się rozstać ze swoim facetem. Mimo, że po pijaku rozbił auto i w ogóle nie było z niego nic dobrego.
To był 31 stycznia 2010 roku, kiedy poprosiła o spotkanie. Tak nagle. Arek z nią zerwał. Raz w końcu on z nią, a nie ona z nim.
Myślałem, że to szansa dla nas.
Okazało się, że przyłapał ją na zdradzie. Było zaskoczeniem dla mnie, kiedy powiedziała, że z jakimś gościem z lotniska, a nie ze mną.
Nie chciała nawet być ze mną, a powiedziała, że teraz dopiero zacznie żyć i chce wyjechać z Grudziądza, najlepiej do takiego Rosjanina, z którym wymieniała się korespondencją mailową. Bajera. Nie wiem dlaczego odwiozlem ją jeszcze do domu, kiedy powinna iść w ten mróz piechotą.
Powiedziała to jeszcze przed tym, kiedy w końcu chciałem się zebrać na odwagę, żeby odrzucić ją i te fałszywe uczucia.
Tak, chciałem jej powiedzieć, że to koniec znajomości, bo chciałem się uwolnić od tych niepewnych uczuć.
Nie dziwię się, że mnie źle nie wspomina, bo dobrze się bawiła moim kosztem, a ja niestety pamiętam konsekwencje każdej późniejszej decyzji, napędzanej brakiem zaufania do kobiet i jakąś chęcią zemsty, nienawistnej rządzy obrony przeciwko takim uczuciom. Niestety moja pamięć jest lepsza i pamiętam każde prawdziwe uczucia, które w strachu przed taką powtórka odrzuciłem i zniszczyłem.
Ciekawe, że po tych latach Ola wraca z dzieckiem Arka. Wyrzuciła go z domu, bo nie zmienił swoich nawyków z piciem i pozdrawia mnie. Heh. Jeszcze kiedyś wykorzystałbym ten moment, żeby rozgrzać jakieś stare uczucia, wyruchał ją i upokorzył, ale szkoda mi tego dziecka. Zreszta nie bede sie pakowal w to, co chciałem zostawić 6 lat temu. Do tego widzę, że niczego wartościowego nie wniesie to w moje życie. Juz mimo tego gnijacego uczucia doszedłem daleko, a będzie tylko lepiej.
Głęboko zakopałem to uczucie i nie poradziłem sobie z nim, a tylko przykryłem warstwą piachu,
Normalnie zakopanie jest dobrym pomysłem, ale z uczuciami jest to raczej wrzucanie trupa do studni.
Niby nie widać, ale zatruje wodę i Ciebie samego.
Wlasciwie do póki się nie odezwała sam nie wiedziałem ile nienawiści w sobie jeszcze trzymam z tamtego okresu.
To znak, że jeszcze dużo pracy nade mną, ale jestem gotowy i silny. Przez te lata się rozwijałem i można mnie sobie nazywać jak chce. Smieciu :) nawet w tym trochę racji jest, bo kolekcjonuje takie wspomnienia, które dawno powinny skończyć na śmietniku.
Gdybyś się nie odezwała, to pewnie długo bym nie dostrzegł, że zatrułaś moje życie, bo miło wspominałem tą miłość. Zapomniałem, tylko, że nie była prawdziwa.
Dzięki :D ale pozdrowienia i tak były nie na miejscu. Spierdolilas mi życie i sobie też najwidoczniej.
Kontynuując. W związku, że przypomniała mi się ta historia, to też niedawno podobna wiadomość została mi przedstawiona w bardzo nieodpowiednim momencie.
Kurde, nie czekajcie do ostatniej chwili, zwłaszcza, kiedy coś ma się wydać, czy tak czy siak.
Możecie kogoś skazać na cierpienie, albo siebie samego.
A wierzcie mi. Ból jest niewyobrażalny. Dla was oczywiście. Ja musze z tym żyć na codzień.
Trzymajcie się robaczki.
Ach zdjęcie. Na zdjęciu refleks świetlny powodowany porannym słońcem. Pozłacane włączniki światła ładnie się prezentują, ale kiedy tylko wstaje słońce, to akurat odbija światło prosto w twarz. Nawet kiedy śpię, to przez zamkniete powieki do oczu przebija sie czerwień.
Pozwala mi to szybciej wstać z łóżka, ale mimo wszystko strasznie irytuje.
Pochwałę się przy okazji, że już 7 miesięcy bez alkoholu :D musiałem.
Ho ho ho :)
Dobranoc
Inni zdjęcia: ;) patrusia1991gdRzepak patrusia1991gd;) patrusia1991gdJa nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwaZawsze samysliciel3523 /07/ 25 xheroineemogirlxPeru zzachmur509 mzmzmz