Pokolenie końca PRLu - człowiek posiadający wyższe wykształcenie - nie umiejący znaleźć się w szarej rzeczywistości dnia codziennego - brak pracy - bo "pracy pan nie dostanie u nas w mieście z takim wykształceniem",.. brak perspektyw, pomysłów.. . samotny jak rozbitek na bezludnej wyspie - ucieka w narkotyki - nie jakieś lekkie gówna, to nie dla niego - jak się bawić to na całego - zatraciwszy kontakt z rzeczywistością - odpływa w najdalsze zakątki swojego umysłu - poznaje się od początku, cząstka po cząstce - całego...
system jest mistrzem w sprowadzaniu na mieliznę.
człowiek choć marny, jako jednostka nieliczący się - potrafi, jeśli tylko uwierzy, przezwyciężyć swe słabości - zajebać systemowi prosto w ryj i wydostać się bagna - silniejszy o doświadczenia - gotowy na więcej.
...
nie to nie ja - to przyjaciel - ja tu jestem od opisywania.