No cześć.
Zdjęcie z sesyjki, zajebiste.
Kurczę, jeszcze przedwczoraj narzekałam na nudę, a dzisiaj już mam dość tej ciągłej pracy!
Jednak zawód belfra nie był dobrym pomysłem na życie.
Jak tak teraz o tym myślę... to...no cóż... będzie trudno.
Jak mam sobie poradzić, z bandą rozwydrzonych gimnazjalistów, skoro sama niedawno byłam taka jak oni?
Nie dam, kurwa, rady. Za nic w świecie.
To teraz z innej beczki...
oglądałam wczoraj Bridget Jones. Obie części.
I po tym 'doświadczeniu' mogę w pełni stwierdzić, iż nie ma idealnych facetów.
Mark Darcy, serialowy zawzięty prawnik, bogaty, przystojny, ma zajebisty house, bogatych starych... można wymieniac a wymieniać... ALE... gość składa gacie w kostkę i podczas orgazmu mówi " Przepraszam, ale chyba dochodzę" . JAJA JAK BERETY? Producenci chcieli zrobić z niego pośmiewisko?! Padłam przy tym. [*]
Daniel Cleaver... mmm... ciacho, boskie, boskie ciacho... również bogaty, najpierw szef wydawnictwa, potem pracuje w telwizji, podobno zajebisty w łóżku... hmmm.. tylko... hmmmm... jest PSEM NA BABY. Ma jedną? NO I CO? Na wszelki wypadek trzeba mieć drugą! A nawet trzecią! Kobiet nigdy za wiele, kurwa!
Szuje, pierdolone szuje. <patrzy na rivera>
Ave, kurwa.