Kochani !
Ogromnie Was przepraszam, ale nawał obowiązków uniemożliwił mi napisanie kolejnego rozdziału. :(( Mam nadzieję, że najnowszy rozdział będzie tak samo ciepło przyjęty jak wszystkie pozostałe, a także, że wprawi Was w pozytywny nastrój. :))
[zdjęcie pochodzi z fotobloga ciszaslowa]
jeśli moja książka przypadła Ci do gustu, polub ją na Facebooku :
21.
Po przepłakaniu nocy, wymyślaniu sobie od skończonych idiotek i przetwarzaniu setki razy tego, co się stało, moją pierwszą myślą było "jak ja wrócę do domu ? ". I idące za tym kolejne wyrzuty sumienia. Chłopak, mój najwspanialszy, najcdowniejszy chłopak zostawił mnie, a ja martwię się o środek transportu, który zniknął wraz z Michałem. Bardzo przeżywałam ostatni wieczór, ale nie mogłam zapomnieć, po co tu przyjechałam. Musiałam znaleźć Agatę.
Po prawie nieruszonym śniadaniu, zeszłam do recepcji, by dowiedzieć się, gdzie znajdę tę nieszczęsną ulicę Beszamelową. Spytałam również o sposób, w jaki mogę się tam dostać. Otrzymałam "mapkę" z zaznaczonym celem i .... w tym momencie zobaczyłam Michała. Mój najukochańszy, najprzystojniejszy mężczyzna siedział na jednej z pięciu brzoskwiniowych sof i czytał magazyn motoryzacyjny. Nagle ujrzałam coś, przez co o mało nie pękło mi serce - Michał odłożył gazetę, patrzył przez chwilę w przestrzeń, a potem pochylił głowę i zakrył twarz dłońmi. Zaraz po tym wyprostował się i dyskretnie otarł łzę z prawego policzka. Nie wytrzymałam i pobiegłam do niego. Nie myślałam o tym, co powiem, czy po raz kolejny mnie opieprzy, po prostu chciałam przy nim być.
- Michałku, przepraszam ! - powiedziałam, siadając na jego kolanach i przytulając się do niego najmocniej, jak potrafiłam.
- Udusisz mnie ! - odpowiedział ze śmiechem.
- Nie puszczę cię dopóki mi nie wybaczysz ! Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepra...
- To ja cię przepraszam. - powiedział, przerywając moje lamenty i całkowicie zbijając mnie z tropu.
- Za co ty mnie przepraszasz ? - spytałam. Byłam pewna, że wyraz mojej twarzy można było określić mianem wielkiego znaku zapytania łamane na przeogromne zdziwienie.
- Zareagowałem zbyt pochopnie, powinienem cię wysłuchać. Poza tym po nocy spędzonej w samochodzie, rozmawiałem z nim. Przyznał, że ty tego nie chciałaś, że to on cię zmusił. Ledwo się powstrzymałem przed uszkodzeniem tej jego wypielęgnowanej buźki. Przepraszam cię. - odparł, a ja myślałam, że snię, że jeszcze się nie obudziłam. Jednak wystarczył jego pocałunek, bym przekonała się, że to wszystko działo się naprawdę.
chcesz skopiować część lub cały tekst ? a może chcesz go udostępnić ? jakkolwiek chcesz go wykorzystać, najpierw wejdź tu
--> KLIK i przeczytaj pole "O mnie"