Dostrzegam Big Bena.
Gdzieś teraz błądzisz po zimnych, mokrych uliczkach tajemniczego Londynu. Wstąpisz do "The Moon Under Water", siadasz, pijesz londyńskie piwo. Później znów do metra, przystanek Euston i dalej biegniesz w pogoni za londyńskim szczęściem.
Mam sobie wiele do powiedzienia, ale.. szkoda sił. Nie obchodzą już mnie moje sprawy.
Kiedy wszystko idzie w innym kierunku, kiedy los zmienia tor każdego planu.. braknie sił.
Czerwone róże i przyjaźń? Nienienie, coś tu jest nie tak. Coś znów jest nie tak. Ktoś tu znowu namieszał i miesza dalej, rozbijając mnie na nowo.
Choć jednak ktoś potrafił ułożyć sobie życie w tym amoku. Znalazł szczęście, może miłość. Tak to wygląda, choć jednak nie do końca..
Słyszałam, że dowodem na prawdziwą miłość jest radość ze szczęścia osoby, którą kochamy. Czerpiąc ukojenie z jej szczęścia. Szczerze, znalazłam dowód.
I'm scared to get close and I hate being alone.
I long for that feeling to not feel at all.
The higher I get, the lower I'll sink.
I can't drown my demons, they know how to swim.