-Hej, co u ciebie?
-W sumie, nie wiem. Chyba zawdzięczam to tym, że przestały obchodzić mnie moje sprawy. Tak bardzo ucichły.
Minęło sporo czasu. Wiele ważniejszych zdarzeń miało miejsce.
Stargard stał się bliższy, tak bardzo bliski.. Jak za dawnych czasów, bardzo dawnych.
Czekam tylko na chwilkę wytchnienia, dłuższą chwilę, bez żadnych powinności.
Tylko muzyka, sztuka, plastyka, rozwój, rozwój, rozwój.
Czas, stop!
Tak szybko uciekasz, nawet nie wiesz, ile tracę. Ile mnie omija, ile nawet sobie nie wyobrażam.
Chcę dziwnych zbiegów okoliczności, dziwnych spotkań, udanych planów i wolności.
Na szczęście konflikty ustały, zła atmosfera gdzieś zanika, złe duchy odchodzą, ale może to tylko siła wmawiającego sobie dobre chwile umysłu, na który wpłynęły częściowo starania bioenergoterapeuty.
Męczą mnie po części chwile, w których się duszę we śnie i nie tylko. Na to wywiera wpływ pewna osoba.
Nie wiem jeszcze ile nie będę w stanie zinterpretować mojego położenia względem świata.
Ale jestem tu, jest January, jest Sebek, jest Adi.. Są przyjaciele i śmieszni ludzie. Są dalekie plany, jest scenografia.
Jest Gofer, chociaż bardziej go nie ma, niż jest. O krok od przegrania życia.
Zaniedbałam starych przyjaciół, boję się, że już nie potrafię odzyskać dawnych, tak bliskich relacji..
Łzy same gromadzą się pod powiekami przy wspomnieniu tamtych czasów i tego, jak jest teraz.
Coś kosztem czegoś.
Na koniec powiem, że znalazłam bliskie mi osoby. Tak różne i tak cudowne.
Teraz czas, aby odbudować życie. Czuję, że z latem nadejdą świeże dni.