No i tak.. zostałam sama w domu z moją rozdartą , nienawidzącą mnie kuzynką.. bo naszym rodzicom zachciało się jechać na małżeńskie wakacje.. no super.
- Nina ! chodź tu natychmiast!- oho .. zajebisty poczatek .. lepiej pójdę, bo chodź jej już złość nie zaszkodzi to jeszcze mnie wyrzuci..
- Czego chcesz Martynko ? i po co się tak drzesz?! - ładnie i uprzejmie zapytałam..
- Robię dziś imprezę, na którą nie jesteś zaproszona więc zniknij mi z oczu ...
- Niech zgadne .. Danieluś z kumplami przychodzi co?
- Nie twoja sprawa .. o i nie wracaj przed 10.. rano oczywiście.. najlepiej zanocuj u Edyty..
- Oczywiście Pani ., nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawi mi nieoglądanie twojej pięknej bużki przez cały dzień ..
Wychodząc z domu wpadła na kogoś. Tsaa.. moje szczęście..I razem z nieznajomym upadłam na trawę.
- Oj sorry ..
- No spoko- powiedział i pomógł mi wstać - Ksawery jestem.
- Nina miło mi.- powiedziałam lekko się uśmiechając
- Nina ? Jezu jak ja cię dawno nie widziałem, powiem szczerze wypiękniałaś
- Jacie Ksawery to ty? Więc Martuśka robi sb mała imprezkę no coż..
- To nie wiedziałaś że zaprosiła pół miasta? nie taką małą a co nie będzie cie ?
- Ta zygzatowata żmija sobie mnie nie życzy.. jednym słowem kazała mi się wynosic.
- Ciebie nie chce? a co się stało z waszą kuzynkową miłością ? Kiedyś nie potrafiłyście wytrzymać bez siebie nawet dnia..a w sumie to ja idę z tobą,
- Nasza miłośc? zniknęła jak tylko przyjeli mnie do medycznego liceum .. a jej nie.. nie musisz
- Ale chce i koniec ! A w sumie to .. musimy dużo nadrobić
- Aż tak się dla mnie poświęcisz ? Narażając się jej ? - mówiłam i obracałam się gdy coś lub ktoś we mnie wpadł...
--------------------------------------------------------------------------
O to pierwsza część ,, Może to i lepiej ..." Jeśli tylko zauważyliście jakieś błedy proszę mi je ,,wytknąć'' w komentarzu : ) a wgl co o tym sądzicie ?