Cześć!
Wróciłam ze spontanicznych wakacji w Trójmieście.
Ciągle w podróży. Oj sporo się działo.
W te wakacje pozwalam sobie na trochę więcej odpoczynku.
Z Kraśnika do Poznania na urodziny Edi. Następnego dnia na koncert The Dumplings. Dwa dni później w pociągu do Gdańska.
Spełniłam małe marzenie żeby wreszcie zobaczyć molo.
Cały wyjazd zaczął się dla nas niefortunnie bo padało i padało. Z Gdańska do Sopotu z Sopotu do Gdyni. Tam pooglądaliśmy rybki w Akwarium Gdyńskim. Znalazłam Nemo, a Dori swoją rodzinę ;p Widziałam małe meduzy *-* Odkąd obejrzałam "Gdzie jest Nemo?" pokochałam te stworzonka.
Drugiego dnia wyszło słońce więc można było posiedzieć na plaży w Sopocie. A wieczorem do Gdańska. Koło widokowe, to jedna z niesamowitych atrakcji. Jeszcze w tak cudownym miejscu. Będąc na górze czujesz się jak ptak lecący nad dachami kamienic, małe, lekko widoczne postacie suną po ziemi, a ty jesteś ponad wszystkim.
Dalej znajdujesz się między gdańskimi uliczkami. Mijasz artystów, którzy tak pięknie grają w tą lipcową noc. Kawiarnie są pokryte bluszczem, białe, drewniane stoły zdobią fioletowe kwiaty. Pełno ludzi kieruje swój wzrok w nieznane dotąd zakątki. Myślę sobie "chwilo trwaj".
Poza tymi urokami w tej przygodzie było coś jeszcze.
Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział, że ta czwórka będzie na wspólnym wyjeździe pewnie bym nie uwierzyła.
Miałam najlepszą ekipę bo były tam trzy moje przyjaciółki. Te, które są ze mną od dziecka. Te, które są tak różne, że mogłyby wywołać huragan, a jednak wszystkie są wyjątkowe. (Fotograf też był fajny xd)
Powrót do Poznania zbliżał się coraz bliżej. Ostatnie pożegnanie i zostałam z Zosią sama na dworcu. W butach czułam piasek, na twarzy rysowało się zmęczenie. W etui od okularów bezpiecznie spoczywały muszelki zebrane na plaży, tego dnia, w którym mogłam być syrenką. Miałam ogonek zrobiony z piasku i czułam sie jak Cleo z H2O wystarczy kropla.
Wsiadłyśmy do pociągu. Zamknęłam oczy mając przed sobą wyraziste obrazy znad morza, słysząc szum wody, widząc w oddali płynące statki znikające za horyzontem.
Dziękuję Zosii bo to jej zasługa, że tam byłam.
Pod koniec waakcji znowu zobaczymy się w takim składzie na pokazach AirShow.
Na dniach postaram się wrzucić trochę zdjęć dzięki, którym poczułam, że w pełni podoba mi się bycie fotografem.
Łapanie chwil, które zostaną uwiecznione i zamknięte w zdjęciach do których nie raz wróci się za wspomnieniami.
Miłego dnia!
Hana
4 MARCA 2019
2 LISTOPADA 2018
18 PAŹDZIERNIKA 2018
12 WRZEŚNIA 2018
5 WRZEŚNIA 2018
31 SIERPNIA 2018
8 SIERPNIA 2018
3 SIERPNIA 2018
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24