no to wróciłam, fajna niespodzianka, 40 stopni i 17 stopni to jest jednak różnica. ogólnie to zajebiście, myślałam, że będzie do dupy i wogóle nie chciałam jechać na początku, pierwsze dwa dni były okropne, bo i za ludzmi mi się trochę tęskniło i też wogóle nie znaliśmy terenu, takie świeżaki, u know, ale potem poznaliśmy nowych znajomych i było ok, więc w sumie to jestem b. zadowolona. a w samolocie też dobra ekipa. 5 najebanych facetów zawsze spoko, taka beka, że nawet się nie zorientowałam jak te 2,5h minęły. notka średnio ogarnięta, jak ja w tym momencie. sprzątanie kurzów w pokoju po 2tygowniowej nieobecności podejscie 3.
aha, tak btw to bylam w Turcji.
no i teraz niech jakaś ogarnięta osoba mi powie co od 1 do 15 lipca się działo w Kłodzku, proszę.
Odłóż na wszelki wypadek to sumienie niewygodne
Ja mam kur*a swoje życie, moje życie, to mój problem