Piszę pracę inżynierską, żyję..wsród notatek jest coś, co każe mi wrócić pamięcią do czasów, gdy kiedyś sobie powiedziałam: przenigdy nie będę zmuszać się do czytania o rzeczach na które nie mam ochoty.
Czy to znaczy, że nagle dopada mnie starość, skoro już mam przebłyski z młodości?
Czy to znaczy, że jestem dorosła i odpowiedzialna,
skoro robię rzeczy, które nic dla mnie nie znaczą i próbuję dopasować się do tego co każdy powinien wiedzieć i przeczytać?
Czy to znaczy, że wszystkie wspomnienia, które wracają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, już nigdy nie będą lepsze?
Oto jestem, dobry wieczór.