I tak mija dzień po dniu aż przyszła ponoć wiosna śniegu już prawie nie ma, czasem deszcz popada aczkolwiek wolę deszcz niż ten zjebczy śnieg. Oczekiwany miesiąc wolnego nadszedł jednym słowem pełen chillout. W końcu można powiedzieć,że się wysypiam ale od następnego tygodnia muszę kilka razy zawitać w szkole, by ją trochę ogarnąć.
Byle do soboty<3
Cya