Dzisiaj pora na sentymenty!
Przekopałam większość folderów ze zdjęciami.
Po co?
Bo wszystko jest lepsze od pisania pracy maturalnej.
Posprzątałam dzisiaj gniazdo męskie w swoim domu - garaż lśni (no prawie)
Przepakowałam namiot po woodstocku (ha! zdolna dziewczynka! po 9 msc!;p)
Jest zdolny żeby wytrzymać na Kozielu.
Wyrzuciłam resztki notatek z wosu i historii.
Spakowałam 6 książek do wosu, repetytorium, 3 englishe i matematykę.
Zaniosę to do pani Młynarskiej, może ktoś kiedyś z wosu będzie tak samo ambitny jak ja
łażąc i szperając jej na tyłach biblioteki ;)
Wyczyściłam stolik i miałam wreszcie wziać palnik i opalić mu nóżki - później!
Wszystko to aby nie robić tej pierdzielonej prezentacji.
Natomiast co się tyczy wspomnień.
Zdjęcie przypomina mi o bardzo ciekawym okresie, który nie był wcale tak dawno bo ledwie wczo... jednak 3 lata temu. Tylko 3 lata temu;)
Zaczynałam wtedy liceum, to nawet chyba pierwszy miesiąc.
Cudowne larpy i fajne wspomnienia z nocnych plot, grania w wormsy etc.
Pewnie większość absolwentów wspomina coś dobrego z Kopernika.
Ja się jeszcze z nim nie rozstałam, a już marudzę ;)
Szkoda zamykać taki fajny rozdział.
Mimo iż, nie związałam się jakoś szczególnie z klasą, bo nie ;)
to mam kilka wyjątków.
Mocno związałam się natomiast ze szkołą, z imprezami i właściwie z nauczycielami.
Fenomenalne grono pedagogiczne!
Więc jeżeli kończysz właśnie gimnazjum to wal śmiało na ul. Kopernika 2, Będzin! ;)
Teraz zaś wypadałoby się jednak wziać za tę prezentacje.
Miłego dnia!
------------------------------
Gdy niebo staje się podłogą
Traci przejrzystość błękit
Niebo bezkarnie deptać mogą
Ludzie wyzbyci istnienia męki
Tyle już nieudanych prób
By witać przyszłość, żegnać przeszłość
Zostawmy ziemi ciężar stóp
A niebu jego niebieskość