Chyba wezmę się za coś, co mi dobrze wychodzi. Może wrócę do pisania prozy poetyckiej...? Albo napiszę książkę? x] Raz próbowałam, ale jak się zacięłam przy jednym zdaniu nie mogąc go odpowiednio sformułować to usunęłam całe 46 stron. Nie mam cierpliwości do moich prac. Za szybko puszczają mi nerwy, zbyt gwałtownie reaguję, zamiast przespać się z problemem. Następnym razem zaparzę sobie meliski z czterech torebek. Albo kupię sobie 0,5l.