Moje zdjęcia są nudne i niczego nie reprezentują jak należy. Muszę się tym zająć póki jeszcze jestem w Lubartowie, później nie będzie czasu.
I chcę schudnać. Ostatnio znów napadła mnie ta myśl i zastanawiam się czy czegoś nie zrobić w tym kierunku. Ale... Czy mam wybierać między moją słodką wizją a zdrowiem? A może jak się teraz wygadałam, to mi przejdzie? x] Za dużo oglądam wysuszonych modelek, za dużo oglądałam programów o modelingu. Czy to nie dziwne, że choć tak bardzo krytykuję poddawanie się modzie i wyglądaniu "glamurous" za wszelką cenę, sama podświadomie chciałabym taka być? Póki co to jedynie echo z dna studni. Zobaczymy, czy to COŚ się z niej wkońcu wydostanie i pokaże w całej okazałości. A wszystko przez co..? Oczywiście kolorowe pisma o modzie, fashionphoto i fashionlook promowany na każdym kroku, na każdej witrynie sklepowej i w każdym salonie piękności. Na rogu każdej cholernej ulicy dumnie stoją "glossy" bilbordy, na każdym kobieta niezwykle chuda z nieproporcjonalnie wyglądającą głową względem kościstego ciałka, skrzętnie utrytego pod warstwą modnego na ten tydzień kawałka materiału.
Dlaczego brukowce bez przekazu i designerzy z końca świata wyznaczają nam ten "ideał" do którego każda kobieta w głębi duszy dąży? Być może wybrany został ten rodzaj piękna ze względu na trud osiągnięcia go. Być może jeśli wszystkie kobiety wyglądałyby jak wieszaki na ciuchy, promowane byłby dziewczyny o krąglejszych kształtach. Inna sprawa, że facetom podoba się (przynajmniej tak jest rozpowszechnione) jeszcze coś innego, na co już nie każda kobieta dałaby radę zapracować jedząc jabłko dziennie. Piękno jest kojarzone z kobietą o kształtach wyraźnie świadczących o wysokiej płodności + wąska talia (tu wystarczy usunięcie żeber wolnych lub używanie gorsetu od dziecka). Femme fatale, swoisty wamp i demon seksu z Kamasutrą pod pachą.
W tym całym zgiełku można się zgubić. Zostaje jedynie mieć nadzieję, że kiedyś tolerowane będą realia tego świata, że grawitacja stanie się rzeczą naturalną i szanowaną, a pojęcie piękna nie będzie ściśle określone schematem powieszonym nad biurkiem jakiegoś durnia, który w gruncie rzeczy nie czuje się za nic odpowiedzialny.
~~ ~~ ~~
Jadę i wracam w poniedziałek. Ale będę was podglądać, oczywiście.