ja pierdole, gdzie te beztroskie dni?
no gdzie?
niszczy mnie ta praca, powoli
niczczy mnie ten sosnowiec, troche szybciej
niszczą mnie ciągłe coraz to wieksze wydatki, strasznie szybko
ale mimo to zawsze znajde czas dla znajomych, choćbym miał mieć przejebane
a nie jak niektóre pały, obsrane tempe młoty.
no trudno, życie się mówi.
teraz ide zrobić prysznic Beatce,
potem pomoge ojcu,
potem zrobie prysznic sobie i kto wie, może nawet się ogole
i pójde w chuj, z garścią pieniędzy w kieszeni szukać szczęścia, które skończy się jutro jak nadejdzie kac.
haters <3 me and I <3 them ;*
What if I can't forget you?