Godzina 00:25
W radiu same smutne piosenki.
Jutro matura.
Nie uczylam sie nic.
Dlaczego?
Zero kontaktu z osoba, na ktorej cholernie mi zalezy.
Wczoraj nasza rozmowa, pamietasz?
TY-Ale... Jeśli chcesz mogę zniknąć..
JA-nigdy tego nie powiem, nie chce.
TY-przepraszam juz pisze glupoty...
I co mam Ci dzis odpisac?
Ze nie wzielam sobie tych slow do serca?
Ze nie martwie sie, nie kurwie na siebie, ze nie moge byc teraz obok Ciebie?
Ze jedyne, co mi pozostaje to to, ze placze i pisze do Ady, czy juz cos wie?
Dalsza czesc rozmowy..
TY-A mógłbym mieć do Ciebie prośbę ?
JA-Tak?TY-połóż się spać i jutro rano do mnie napisz jak się czujesz, ok?
JA-nie. dzis nie zasne, tak samo jak wczoraj.
Uwierz, dzis tez nie zasne.
Dopoki nie napiszesz chociaz jednego smsa.
Martwie sie cholernie.
Nie wiem, co mam robic, co myslec..
Moze siedzisz w domu, chcesz odpoczac od tego wszystkiego..
A moze jestes na miescie, gdzies sam?
Nie wiem nic.
Odchodze od zmyslow, jak Twoi przyjaciele..
Kazdy sie martwi, uwierz.
Wczoraj ja, dzisiaj Ty.
Nie tego mnie uczyles poprzedniej nocy.
Od problemow sie nie ucieka.
Uciekles, zostawiajac nas z pytaniem 'Gdzie jestes'.
Martin do jasnej cholery, jesli nie mi, daj znac komus innemu.
Blagam.
Dobranoc.Kocham Cie.
Dzisiaj uciekam w modlitwę.
Nawet jeśli to, tylko piękny mit.
Zostawiam całą gonitwę.
Zamykam oczy, a Ty, mów tak pięknie mi.