dooobrze mi tu. coraz lepiej.
chyba jestem szczesciara.
moje poczatki tutaj przebiegly bez wiekszych problemow i tragedii. ba, mysle, ze radze sobie lepiej niz paru ludzi mieszkajacych tu lata... ;) trzy miesiace temu znalazlam na poczatku nic nieobiecujaca prace, powalczylam, uzaleznilam chlopakow od siebie, wszystko zmierza w dobrym kierunku... :) w koncu dostaje kontrakt i pierwsze co zrobie to zamowie bilecik do PL :D
obiecalam styczen, ale moze wyskocze w lutym na pare dni, w kwietniu tydzien minimum :)
bardzo duzo sie nauczylam i ciagle ucze, dojrzewam. powiedzialabym, ze warto pomagac tylko ludziom, ktorzy te pomoc docenia, ale wychowano mnie inaczej i znam siebie. jednak - nie warto byc za dobrym ...
but then again - what goes around, comes around, karma's a bitch
duzo negatywnych emocji nam sie tu wkradlo ostatnio. potrzebuje troche opoczynku, spokoju i chillout'u.