Mam takie dziwne wrażenie... jakby ktoś mnie wpuścił do działania jakiegoś mechanizmu, niewytłumaczywszy uprzednio jego działania... Rzucona w nurt wydarzeń, w których chyba nie chciałabym brać udziałiu.
Po co to wszystko?
Dlaczego ludzie mają taką głupią manie przypodobywania się innym... ah no tak... w końcu żyjemy w społeczeństwie, w którym zdanie innych liczy się bardziej niż nasza własna opinia na swój temat.
Wcześniej jakoś nie miałam tego problemu. Brakuje mi tego. Nie musiałam uważać na to co do kogoś mówię, co robię.
Teraz uważam na to 100 razy bardziej. Nie lubię tego.
Tak naprawdę mam ochotę uderzać głową w ścianę i wyć. Czemu? Po prostu. Niektóre rzeczy potrafią przerosnąć.
A mój mózg... no cóż... uwielbia mi podsuwać różne rzeczy...