Jakoś taka jestem smutna chyba w sumie. Lubię się czasami powygłupiać, ale tak naprawdę to chyba jestem taka jakoś smutna. Nie chce mi się za bardzo śmiać. Z czego tu się śmiać? Co ma być takiego fajnego? Nie no, fajnie, generalnie jest fajnie, ale tak w ogóle to jak się tak pomyśli o tym wszystkim, co się dzieje i o tym, że człowiek jeszcze musi parę rzeczy zrobić w życiu to jakoś mnie to specjalnie nie zachęca.