Moja głowa pęka w szwach. Co się dzieje z moim sercem, które Ty bez serca na codzień przebijasz sztyletem? Kruchość mojej psychiki osiąga powoli punkt śmierci, zabijając przy tym radość i nadzieję. Wulkan, który rzyga miłością każdego dnia. Nienawiść, o ktrórą wciąż się potykam. Strugi łez żłobiące moją twarz...
Spójrz - ja nadal żyję...
Twoje zdziwienie nie zna granic. Lecz moja siła również.