Zabrałam bratu, bo mama mu go kiedyś kupiła, a on uwielbia Real Madryt, więc oczywiście FC Barcelony nie lubi. Szkoda tylko, że taki brudny, ale wytarczy go wyprać i można szpanować w szkole :D A w ogóle to jutro wyjeżdżam i modlę się, żeby na miejscu było wifi, a jak nie to umrę bez dowiedzenia się co będzie się dalej działo w waszych opowiadaniach. No, ale przynajmiej w pociągu ma być wifi, więc to mnie pociesza :D Ale tak na wszelki wypadek: papa i do zobaczenia za 9 dni! :*