Gdy byłam "szara myszka" cierpiałam przez to, że byłam bezbarwna, niezapamietywana, olewana, zawsze sama teraz a teraz cierpie przez to, że zbyt wiele osób ingieruje w moje życie prywatne, wtyka nos w nie swoje sprawy, dopowiada, przekręca i sam układa sobie wersje zdarzeń. Nie znajde złotego środka jeśli będe tkwiła wśród ludzi. Już nie chce walczyć o sprawiedliwośc...ona jest gorsza od kłamstwa. Zmienia się mój wgląd, rozumowanie, spojrzenie na niektóre sprawy, ale uczucia są nadal takie same. Tak samo cierpie i przezywam wszystko.
Kolejna osoba pokazała cechy naszego wspaniałego człowieczeństwa, swojej wredności i dwulicowości. Ta ta osobaod lat, ta dla której zawsze byłam. Podobno biedna i głupia a ja ta zła i wyrachowana, manipulatorka i ta niby madrzejsza.
Ludzie mówią i mówić będą. Bałam się tego. Nienawidze być w punkcie uwagi, marze o tej bezbarwności. Niby ta na boku a jednak jaka interesująca. Nie chce być dobra. Jesli już jestem tą złą chroniąc innych. Ok, niech tak zostanie. Niech gwiazda wejdzie na scene na która mnie wpychają choć próbuje uciec. Dziś otwarły mi sie oczy na to co w okół mne. W sposób oktutny, przykry, ale prawdziwy. Szkoda mojego czasu, cierpienia i pieniedzy, których tak btakuje mimo wszelkich starań. Psychicznie jestem tam gdzie nie ma ludzi, uciekam lecz mimo moich starań doganiają mnie. Staram sie nienależeć do nikogo, biegne na koniec i zawsze w tedy okazuje się, że on staje się początkiem. Początkiem kłamstw i pułapek. Próbując pogodzić się z samotnościa przybiegają do mnie tłumy prosząc błagalnie o pomoc. Pomagam i dostaje po pysku. Nie jestem wystarczająco silna by powiedzieć w prost co czuje i czego niechce. Przyjmuje wszystko z usmiechem na twarzy, kryjąc pod uśmiechem łzy i to jak mi przykro. Chce być dla siebie, dla tej siebie której nienawidze, chce zrobić sobie krzywde, płakac całe noce udając, że jest dobrze. Gdzie się podziała moja maska. Jak ulepić nową...
Jesień jest doskonałym odzwierciedlenie mojej osoby. Ah.. tak ta nasza piekna polska jesień! A po chwili deszcz, zimnica, plucha, porywczy wiatr i depresja. Nie wylecze się nigdy. Gdybym miała na tyle siły by to przerwać... nie szukac ratunku, nie walczyć po prostu zniknąć. Przykro mi, cały czach cholernie mi przykro a gdyby ktoś mnie zapytał czemu nawet nie potrafiłabym odpowiedziec. Im więcej z siebie daje, przegrywam stopniowo wszytstko
Nienawidze. Jestem zbedna, nie chce życ po to by być wykorzystywana.
https://www.youtube.com/watch?v=uUWrcFpmI5U
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24