Bo wygoda to podstawa :)
Jestem zła. Po raz pierwszy od dawna tak naprawdę zła. Miałam chętną dziewczynę na jazdy na Poziomce. A że szykujemy się w tym roku (bo to ostatni dzwonek) na zaliczenie, nie do końca było mi to na rękę. Dziewczyna miła wiec zgodziłam się na jazdy pod jednym warunkim- minimum dwa razy w tygodniu żeby praca szła do przodu a koń nie głupiał. Każda jazda ponad to gratis. Moje warunki zostały przyjęte, ale respektowane tylko miesiąc. W drugim dziewczyna pojeździła 4 razy (ok. pogoda- pomyślałam sobie) w kolejnym 3. I tak ani me ani be ani pocałuj mnie w dupę nie odzywa się w tym miesiacu wcale. 3 miesiace pracy w plecy.... Jestem załamana słownością i zaangażowaniem młodego pokolenia. Poziomka to naprawde cudowny koń. Chciałabym na samym początku mojej kariery mieć taką możliwość. Ze stajni bym nie wychodziła. szkoda, wielka szkoda :(
Na szcząście mam dziś taką wielką motywację po jazdową, że nie ma tego złego... Poziomka nie jeździła ponad dwa tygodnie. Dziś na jeździe niesamowita. Czóła, chętna do pracy. Uświadomiłam sobie, że od kiedy jest u nas NIGDY nie brykła. Nigdy nie poniosła. Ma swoje wady jak każdy, ale zalety są niesamowite. Jazda na niej to poza jeszcze brakami technicznymi sama przyjemność i relaks. Zero stresu- nawet tereny bezogłowiowo to na niej pikus i ZEROWY stres. Stawia przede mną nie lada wyzwanie. Cieżko ją zainteresować czy skupić bo to koń z serii LUUUZIIIIKKK zaaaraz ogarniemy>będzie pasować mojemu mężowi jak Pendragon zmężnieje;) Miło mieć takiego pewnego konia. A resztę dopracujemy- aż wszystkim szczęki opadną :D