Dziwnie.
Człowiek siedząc na uczelni od 7 do 21 poznaje funkcje kartki papieru, o których istnienia nigdy wcześniej sobie nie imaginował.
Do nauki mrówczej kamasutry zwanej szumnie hiraganą/ katakaną doszły całki.
Odynie, całki, żyłem bez nich 22 lata i to były najszczęśliwsze 22 lata mojego życia.
Pogoda się poprawia. Zima w powietrzu.
Tabletki na sen przestały pomagać. Pozostaje wrócić do starej, wypróbowanej metody mleka z rumem. Rumu z mlekiem. Względnie samego rumu.
Ludzie ostatnio zrobili się jacyś nudniejsi. Przynajmniej ich część. Albo ja bardziej upierdliwa.
Jeszcze bardziej upierdliwa...?