:) smajluję nadal, tak, tak, tak
wczoraj? udane. udane.
w drodze rozsadzała mnie jakaś radość ze środka. Bełchatów - dla mnie spoko, dobrze się tam czułam. dużo więcej młodzieży, i to tej bardziej rockowej, punkowej, rock'n'rollowej - mniej typowych meneli czy dresów. żelki dobre i zostałyśmy diablicami.. Godynice: balety, jakich mało! pomijając to, że gdy tylko weszliśmy pod scenę, to wyłączyli ostatnią piosenkę. oczywiście ktoś się musiał bić.. ale tak czy siak było wesoło, dużo osób, których nie znałam i masa smiechu. wrocimy tu w tym tygodniu, na pewno. potem Sieradz i.. kurs do Zduńskiej Woli.
jak to powiedział Michał: przejechaliśmy prawie 200 kilometrów, żeby o 1 w nocy jechać do Zduńskiej kupić hamburgery :D
i film/sen w bloku obok.. :)
wiecej takich wyjazdów, na które wpada sie parę godzin wcześniej. wiecej. :)
jesteśmy wieeeelcy! :)