Zawsze lubiłam zmiany, dążenie do tego aby być lepszą wersją siebie.
Jestem małym ryzykantem, stawiam wszystko na jedną kartę, a palenie za sobą mostów, nigdy nie było mi bardziej obce, niż odpalanie od świeczki papierosów. Czasem zastanawiam się, co było przyczyną niektórych decyzji w moim życiu, ale to nie znaczy, że ich strasznie żałuję. Wszystko da się naprawić, wystarczy tylko chcieć, a skoro stało się tak, a nie inaczej, to nie bez powodu. To nigdy nie jest jednostronne i na zawsze, lecz zależne od ludzi. Przyzwyczajona do luzkich zachowań, do zagrywek, zawiści, chamstwa i prostactwa, myślałam że reagując tak samo - poradzę sobię i z podniesionym czołem torowałam sobie życie przez kilka lat. Jak dobrze, że człowiek uczy się na błędach, jak dobrze, że człowiek poddaje siebie samego tak skrupulatnej analizie i wyciąga wnioski. Prędzej czy później, uczy się jak funkcjonować z innymi i co popłaca, co nie. Bólu nie zniosę, nigdy nie lubiłam tego uczucia, jednak teraz wiem, że można go w jakiś sposób kontrolować, nie unikać za wszelka cenę. Tego nie da sie zrobić bez zatracenia samego siebie.
Czasem mam ochotę krzyczeć. Bardzo, bardzo głośno, zwłaszcza jak 'bliscy' mi ludzie, okazują się tak niesmacznie dalecy, że chwilowo tracę wiarę nie tylko w innych, ale i w siebie. Nie lubię momentów, w których bezsilność jest tak przytłaczająca, że jedyne o czym mogę myśleć, to w kółko o tym samym, a głowa zdaje się być bardziej ciężka, niż reszta mojego ciała.
Nie nazwałabym niektórych sytuacji porażką na całej lini, nie nauczę się żyć ze świadomością, iż są momenty, znajomości tylko na niby, bo coś. Nie nauczę się żałować, gdy przyjaciel zamienia się we wroga, bądź kompletnie obcą osobę, zwłaszcza gdy przez pewien etap nie wyobrażamy sobie życia bez wsparcia niektórych osób. Nienawidzę kłamstwa, gardzę nieszczerością, oszukiwaniem, tym bardziej długoterminowym.
Dojrzałam. W jakiś sposób. Pewien etap mam już daleko za sobą i nie chcę do niego wracać. Każdy z nas zna pewne powiedzonko na temat karmy i... mimo iż według moich przekonań - nie powinnam, to mam nadzieję, że do niektórych ona wróci. Bądźmy dla siebie ludźmi, nie potworami. Tych drugich jest zbyt wiele na tym świecie.