"Jak marnie w tunelach pędu trwoniło się siły
Nieważne, od kiedy bez lęku polegam na ciszy
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Zaprawdę niewiele zabrakło, a byłbym cię stracił
Słońce na wylot przenika przez głowę!
Życie mi płynie przy tobie cytrynowe, cytrynowe!
Szczęście na co dzień odbiera mi mowę!
Popołudnia bezkarne i cytrynowe, cytrynowe!"