Tak przyziemnie (nie chce mi się filozofować ani wpędzać w nostalgiczny nastrój emocjonalny) :
Wczorajsze Hallowen spędziłam w Izi z kolegą, znajomymi.
Mnóstwo osób, nie było nawet gdzie usiąść, tylko muzyka była taka średnia... ( Moim zdaniem wręcz beznadziejna, bo nie wiem, czy "Feel" można nazwać muzyką albo "Jesteś szalona" ;>)
Niektóre osoby się poprzebierały, np. za pielęgniarkę, policjanta... itd., itd.
Zdzwiłam się, że taki słaby zespół grał, bo w końcu Halloween, migli zaserfować coś 'mocniejszego' i bardziej klimatycznego. Zresztą w Izi zawsze jest mocniejsza muza. Dziwne :) Wcześniej wystąpił jakiś tam zespół, ale z powodu braku przestrzeni w środku i nadmiaru ludności, niewiele słyszalam oraz mało widziałam, siedząc na zewnętrz z piwem i kolegą, na schodach, tuż przed wejściem do knajpy i tarasując ludziom przejście.
Również, dowiedziałam się kilku pomyślinych rzeczy :)
Poza tym, siostra już jest w domu:*
No... i zrobiłam sobie grzywkę na prosto, ale dziwnie się w niej czuję.
ZAPRASZAM DO POSŁUCHANIA UTWORU, który zamieściłam w powyższym linku - naprawdę warto!
Bye, bye.