Co ja pacze?
Gdzie ja pacze?
Po kiego diabła pacze?
Dlaczego oni paczą na mjeeeee...
W najbanalniejszy ze sposobów dochodzi do mnie, że najwyraźniej marzenia nie za bardzo się same z siebie spełniają, nikt nie wie, gdzie jest Nemo i ponad wszelaką wątpliwość nikt nie widział dziub dziuba.
A ja się głupia zastanawiam, jak wyglądałby antyrożec, kiedy Maciej projektuje mi mój transgalaktyczny widelec i kosmopolityczny kredens.
Jego zdaniem, widelec może mieć coś z Cthulhu.
Świat za oknem ostatnimi czasy jest zaspany, niegościnnie rozchlapuje w progu krople deszczu, podłogi wykłada szronem i lodem, jakby w nadziei, że zniechęci ludzi do zanurzania się w codzienności. Niebo ziewa wilgotnie, co odważniejsze drzewa protestują słabo zielenią przeciw fatalnej aurze.
A ja mam cycki i staram się zrozumieć funkcje matematyczne.
,, " Podczas pikiety wojewodzie zachodniopomorskiemu Marcinowi Zydorowiczowi zostanie symbolicznie wręczony Dekalog Antyatomowy 2020, przyklejony do budynku Urzędu Wojewódzkiego na wzór tez Marcina Lutra przybitych do drzwi kościoła w Wittenberdze."
(cyt. Gazeta.pl)
Mniejsza z tym, co ja pacze. Ale gdzie ja żyję? Kto i po co umieścił mnie wśród ludzi o rozumkach godnych samego Kubusia Puchatka, posiadających do tego wyczucie dramatyzmu ściągnięte wprost ze Zmierzchu?