This isn't it.

Swoją drogą, wszystko miało być inaczej. Inne zdjęcia, inne teksty. Przez dwa dni próbuje coś napisać, jakoś poskładać te zdania, i nic. Ciągle coś nie tak. Stoję w kropce. Bo wiesz  ? Pisałam tu prawie wszystko. Wyznania miłości, opowiadania o jakiejś nienawiści. A z Tobą, I don't know co sie dzieje. Two days ago  miałam ochotę wkrzyczeć You , że coś czuję, Ej, że coś czuję . Że ja do You. Że może miłość. Póżniej pomyślałam ze ej, może to jest kwestia przyzwyczajenia. Może to NIE JEST TO , prawda ?  Swoją drogą, dopiero do mnie doszło, że to przeciez JA SAMA cię odpychałam . Że to dla mnie nie było to. Więc czego ja teraz oczekuję ? A widzisz. Jednak zabolało. Bo wiesz, ja się cholernie zawiodłam. Przez tyle czasu próbowałam się w to 'wkręcić'. Na początku zamoczyłam kostki, wpadłam po kolana,  po kolei wpływałam glębiej i głebiej. I chuj. Wypierdalaj z mojej rzeki. Alee rzeka płynie dalej. I wiesz. Mam ogromną nadzieję, że boli cię choć w połowie tak jak mnie. Że myślisz o mnie choć w połowie tak często jak jak mysle o You. Bo mysle. I'm thinking o tym w ilu miejscach chciałam z Tobą być, ile rzeczy chciałam zrobić, miałam plany. Ja miałam plany.But you know?Konczą sie noce poza kontrolą . I want żebyś wiedział ,że all day walcze ze sobą . Walcze żeby sie nie odezwać. Wychodzę z tego jebanego gg żeby do You nie napisać. Wyłaczam ten pierdolony tel, a każdy sms , każdy dżwięk dzwonka, ja myśle ze to Ty. Lepiej! Ja mam nadzieję ,że to Ty. Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć, ale I'm looking for You w każdym mozliwym miejscu. Swoją drogą, gdybym dziś miała wybierac między 'kimś' a Tobą, wybrałambym Ciebię .  Wyjdę z tego . Z tego się podobno wychodzi. I to nie chodzi o to, że mi kurwa złamałeś serce, że jakieś pierdolone heartbroken, że kurwa mnie skrzywdziłeś . Tylko ze ci kurwa zaufałam . A się zawiodłam. Zawiodłam. Danke schon.