Śpiewanie piosenki podczas robienia kanapek do szkoły.
Przecież nie znam tej piosenki, co to za melodia, co to za słowa...?
To po prostu mój umysł stworzył kolejną beznadziejną piosenkę,
z przyjemną linią melodyczną, którą śpiewam robiąc kanapki.
___________________________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________________________
Jest taki dzień, gdzie już nie ma żadnych myśli.
Jest taki sen, gdzie już nic Ci się nie przyśni.
Jest taka noc, gdzie nie będzie już cierpienia.
Jest taki czas, gdy już nie masz nic do powiedzenia.
Nie będzie więcej żadnych lęków, żadnych łez.
Nie będzie końców świata, zginie każdy sens.
Nie będzie innych scenariuszy, cudzych ust.
Nie będzie już niczego, nie istniejmy już.
***
Nasza uto-pia, nasza uto-pija.
Gdzieś się utopiła, tak jak Atlantyda.
Nasza uto-pia, nasza uto-pija.
Chyba nas upija, nierealnym celem.
___________________________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________________________
Cierpienia Młodego Wertera Nathaniela
1 grudnia
Yuuto! Racjonalnie jestem w stanie stwierdzić, iż znalazłem na
tym świecie osobę bardzo podobną do mnie, a może raczej osobę z
historią życia zbliżoną do mojej. Ta dziewczyna ma nawet podobne
papiery, jeżeli wiesz co mam na myśli. Nie wiem co sprawiło, że
doszło do tego spotkania, jednak nie chciałbym jej już nigdy więcej
w moim marnym życiu spotkać. Nigdy nie pragnąłem mieć przy sobie
kogoś zza trzeciej strony lustra. Przecież mam Ciebie. Jednak z nią
jest o wiele gorzej niż jest ze mną. Jest jeszcze bardziej oderwana
od rzeczywistości, można by to wręcz nazwać chorobą. Może to
nie robi na Tobie wrażenia, ale co by było, gdybyś spotkała drugiego
Yuuto? To bardzo ciekawe zagadnienie...
~Nathaniel
4 grudnia
Powiem Ci, że... To chyba już kraniec moich sił, chyba już
dotarłem do upragnionej głębi, do linii nieosiągalnego horyzontu.
Dzisiaj byłem u Niego... a On... po prostu grał na tej swojej gitarze
te ukochane melodie wypływające z Jego i mnie, te nasze, tak?
Nie potrafiłem znieść świadomości tego, że to już koniec, nie...
Ty i ja to co innego, ja i On to co innego, ale Ty rozumiesz, prawda?
Ty zawsze rozumiałaś. Dobrze? Dobrze. Nie mogłem słuchać tych
dźwięków, wspomnień, chorego spełnienia i wciąż istniejącego
poczucia braków, bo nie da się go zabić nigdy ostatecznie, to
odkryłem, wiesz? Patrzyłem pustym wzrokiem w mokre szyby
okien, a On grał nadal. Wybuchnąłem. Powiedziałem wszystko,
a On, zawsze wie co powiedzieć, kazał mi wyjść. Wyszedłem.
On to widzi, Ty to widzisz i ja to widzę, to już ostateczność.
~Nathaniel
6 grudnia
Nie mogę spać. Pamiętasz te bezsenne noce z migającym wciąż
ekranem i papierosem w niezapoconej, niedokochanej pościeli? Tak...
Znowu mam obsesje, na Jego punkcie. Ale tym razem to już nabrało
poważnie chorego charakteru. On towarzyszy mi wszędzie, chociaż
już Go przy mnie nie ma, i już nigdy nie będzie. To coś czego już nawet
nie potrafię określić słowami, ja, rozumiesz to, ja...? Czuję jak wszystko
co z Nim związane, co trafiło do mojej rzeczywistości wbija mi się w mózg.
Czuję to pod czaszką, to tam jest, chcę to wyjąć. Czuje jego oczy tuż za
moimi oczami, w moich oczodołach, to boli, wiesz? Chcę je wyjąć. Dotyk,
boje się dotyku, czuję dotyk, czuję żywy ogień, na ciele, aż zbiera mi się
na płacz, ale przecież ja nie płaczę, nigdy, już nie potrafię, Ty wiesz...
Podobno człowiek jest nadistotą? Nie, po prostu on może kreować
w jakiś sposób otaczającą go rzeczywistość. Ja już nie potrafię, nie chcę.
Nie chcę już nic, miałem już wszystko, jestem spełniony. I co z tego, że
można mieć wszystko, osiągnąć wszystko, działać, doświadczać, po co?
Zimno powraca, tak, ten sam chłód. Ta przeklęta jedenastka która to wszystko
zaczęła, mści się, chce mnie spowrotem. Często powracałem do ludzkości,
do jałowego świata waszego, do tępych waszych myśli, do zimnej
świadomości świata, po co? Przeżyłem wszystko co było mi dane, jest
dobrze. Utonąłem już gdzieś w nieskończoności. Już pora po raz ostatni
poczuć słodki zapach migdałów....
~Nathaniel
PS: Kocham Cię, ale Ty przecież doskonale o tym wiesz.
Powiedz Mu... Albo nie, nic mu nie mów, pokaż te listy, dobrze?
Przytul moje ciało tak, aby się nie poobijało o powietrze.