To wróciłam ponad tydzień temu z wakacjii.. PIęknych wakacjii.. I siedzę w domu i mnie coś za chwilę trafi....!!
Mimo że jestem w domu czuję się jak w szpitalu.. Nigdzie wyjść, leżeć, jeść!!
Jeść muszę bo po wymienieniu większej ilości krwi we mnie mam anemię.. Śmieszne jest to, że we mnie jest inny człowiek, jego krew..
PIć muszę żeby się nie odwodnić bo jeszcze mi po kroplówkach ślady zostały...
Podobno wyglądam śmiesznie bo od szyi w dół jestem opalona a twarz mam bladą ale nabieram kolorów jak to mi sąsiadka powiedziała..
Ogólnie to prawdą jest, że jak z moją psychiką coś nie tak to z resztą też.. Ale zawsze znajdzie się takie słońce, które spyta czy mogę jeżdzić na różnych pojazdach silnikowych i już uśmiech wędruje:)
Już mnie zaczyna nosić.. Dobrze, że zaczynam mówić bo ten tydzień sam na sam z moimi myślami był okropny!! Nigdy więcej takiego czegoś!!
Wybrałam sobie najgorszy czas na to żeby nie móc jeść wszystkiego!! W ogródku mam pełno warzyw!!
Ale Boga czuję.. On mi dał pożadnie popalić teraz i dużo się o sobie dowiedziałam:) I jak bardzo potrzebuję innych.. Bez nich się nie da żyć!! Są potrzebni bo nawet jeśli ranią to potrafią przynieść więcej szczęścia..I pomóc spełniać marzenia!!
Marzenia.. Mam całą listę marzeń, które się mam nadzieję do miesiąca spełnią
Kocham:*
I tęsknię tak okropnie za Pawełkiem;(